Loozman
|
napisany: 23.01.2008 20:48
|
|
hood
dołączył: 22.01.2008
posty: 9
rp: 5144
|
Jest to moje pierwsze opowiadanko, będą następne z cyklu "Grove Street Families Story", nie pytajcie, ile, bo nie wiem (będzie tyle, ile będę miał pomysłów). Wszystkie opowiadania mają ze sobą związek i tworzą jedną wielką całość. W każdym będzie po kilka, kilkanaście odcinków, będą pojawiać się postacie wymyślone, a cały cykl nie ma związku z fabułą i wydarzeniami z gier z serii GTA. Czyli nie dziwcie się, jeśli zobaczycie tu np. Rydera, Lance'a Vance'a czy Ricardo Diaza. No, tyle tytułem wstępu. Pierwsza z historyjek nazywa się "The Big War" i opowiada o... sami zobaczycie, czym.
"The Big War", odcinek 1
Los Santos, 17 września 1991 r.
Sweet: Carl, za tobą!
CJ odwrócił się i zastrzelił Ballasa biegnącego do niego z nożem.
CJ: Dzięki, bro!
Grove Gang Member: Ballas zaczynają się wycofywać!
Ryder: Wracajcie do domu, i tak zginiecie! Grove is king!
Ballas zaczęli wycofywać się z Grove Street.
S: Dobra robota, chłopaki.
CJ: Strzelajcie do nich dalej, potem mniej ich przybiegnie!
"Zieloni" wykonali polecenie Carla. Tylko kilku Ballas uszło z życiem.
Big Smoke: Mogą sobie atakować, ile chcą i czym chcą, i tak nic nie wskórają!
S: Nie bądź taki pewny, Smoke. Nasi ludzie giną, a o nowych wcale nie jest tak łatwo.
CJ: Nie rozumiem, dlaczego ciągle się przed nimi bronimy. Dlaczego nie zaatakujemy?
R: Carl ma rację. Samą obroną wojny nie wygramy. Za którymś razem Ballas może się udać. A przecież są jeszcze Vagos.
CJ: Vagos nie chcą walczyć na dwóch frontach. Na razie skupiają się na Varrios Los Aztecas. Kiedy oni padną, Vagos rzucą się na nas. A my nie damy rady bronić się przed dwoma tak silnymi gangami naraz. A Ballas i Vagos to przecież sojusznicy.
S: Rzeczywiście, musimy przejąć trochę terenów, a nie koncentrować cały OGF na Grove. Ale który teren zaatakować?
BS: Może ten koło mojej chaty?
CJ: Racja. Ballas nie wiedzą, że Smoke tam mieszka. Kiedy się dowiedzą, na pewno mu na to nie pozwolą.
S: Racja, teren przy domu Smoke'a byłby dla nas ważny.
R: No to kiedy atakujemy?
S: Za 2 dni, z samego rana.
Los Santos, 19 września 1991 r.
Już o 5:00 rano w domach na Grove Street dzwoniły budziki. Trzeba było szybko się przebrać w zieleń i biec na plac przy domach Johnsonów i Rydera. Trzeba było szykować się do bitwy. Nie ma zmiłuj. Już około 6:00 rano członkowie Grove Street Families z Johnsonami na czele byli w Idlewood. Smoke w przeddzień walki pojechał na Grove i miał tam zostać do powrotu "zielonych" z Idlewood. Ryder poszedł walczyć.
S: Chłopaki, rozwalać Ballas, nie brać jeńców. GROVE IS KING!
Wszyscy: GROVE IS KING!!!
Te krzyki obudziły większość Ballas. Ale "zieloni" czatowali, i kiedy któryś z "fioletowych" wyszedł na ulicę, od razu dostawał parę kulek. Ale w końcu zaczęło ich wychodzić więcej, niektórzy strzelali z okien. Walka z minuty na minutę stawała się coraz cięższa.
S: Ile ich tu jest!?
CJ: Chyba już coraz mniej!
GGM: Spójrzcie na wiadukt!
Wyjechały z niego dwie Tahomy i trzy PCJ-600.
R: Zajmę się nimi, Jim, twoja grupa niech mi pomoże!
GGM: Dobra!
Po ciężkiej walce udało się podbić teren. Walkę przeżyli tylko Johnsonowie, Ryder i czterech innych członków GSF.
Wszyscy: GROVE IS KING!
CJ: Smoke pewnie będzie zadowolony.
S: Nie będzie już musiał mieszkać na terenie wroga. Wracajmy na Grove.
Po 15 minutach spaceru "bohaterowie" wrócili na Grove. Smoke i kilku innych "zielonych" już czekali.
GGM: Nadchodzą nasi!
BS: Chyba im się udało!
S: Smoke, możesz iść do domu.
BS: Udało wam się?
CJ: Jak myślisz, czy gdyby się nie udało, to wrócilibyśmy tu?
BS: Raczej nie.
S: Panowie, radość będzie potem. Ta bitwa to dopiero początek. Dopiero teraz zaczyna się prawdziwa wojna. Wcześniej tylko się broniliśmy. Dziś przeprowadziliśmy pierwszy atak, który się udał. Ale trzeba iść za ciosem. Następny atak za 3 dni. Jutro Carl, Ryder i Smoke niech do mnie przyjdą, ustalimy cel. Krok po kroku pokonamy Ballas. GROVE 4 LIFE!
Wszyscy: GROVE 4 LIFE!
S: Za 3 dni macie być gotowi na wszystko.
CJ: A teraz to niby nie!?
S: Carl ma rację, sorki. Pamiętajcie - Ballas będą chcieli się zrewanżować. Trzeba zwerbować nowych członków do gangu w Idlewood. Skoro mamy tamten teren, trzeba mieć na nich ludzi. Pamiętajcie - za 3 dni kolejny atak.
Koniec odcinka 1
____________________
Loozman
|
^ do góry ^
|
|
kociol_88
|
napisany: 23.01.2008 21:43
|
|
nieasshole
dołączył: 08.11.2006
posty: 229
rp: 7921 skąd: Meksyk
|
Jak na razie nie jest źle. Mogło by być trochę dłuższe i bardziej rozbudowane, trochę mało się działo. No ale czekam na następne części. Powodzenia, mam nadzieję ze będzie coraz lepiej.
____________________
kociol_88
|
^ do góry ^
|
|
adrx
|
napisany: 23.01.2008 21:45
|
|
zbanowany
dołączył: 23.01.2007
posty: 259
rp: 8383
|
już nie umiesz wymyślić własnych postaci, fabuły etc?
tylko CJCJCJCJ. Grove, Grove, Grove is King!
____________________
adrx
|
^ do góry ^
|
|
Roger
|
napisany: 23.01.2008 23:05
|
|
asshole
dołączył: 10.12.2005
posty: 621
rp: 73802
|
A jaki jest tytuł opowiadania? Chłopak zrobił opowiadanie o Groove Street i proszę się nie czepiać.
____________________
Roger
|
^ do góry ^
|
|
bim
|
napisany: 24.01.2008 14:11
|
|
gangsta
dołączył: 03.06.2005
posty: 121
rp: 7092 skąd: Sosnowiec
|
Opowiadanko fajne, czekam na dalsze. :)
____________________
|
^ do góry ^
|
|
Loozman
|
napisany: 24.01.2008 15:10
|
|
hood
dołączył: 22.01.2008
posty: 9
rp: 5144
|
Cieszę się, że się podoba.
"The Big War", odcinek 2
Los Santos, 20 września 1991 r.
Johnsonowie, Ryder i Big Smoke siedzieli w domu Sweeta i rozmawiali.
S: Ja sądzę, że teren przy Alhambrze byłby przydatny.
R: Wybacz, Sweet, ja na potańcówkę się nie wybieram!
CJ: Ja popieram brata. Ludzie przychodzący do Alhambry mogliby mieć talent.
BS: Jaki talent?
CJ: Do gangsterki.
R: Ta, jasne, jak szukamy na dyskotece, to może jeszcze poszukajmy w ćpalni niedaleko Ganton Gym?
Cała czwórka roześmiała się.
BS: W sumie Sweet i Carl mają rację. Zaatakujmy teren koło Alhambry.
CJ: Sweet, pod twoim oknem jest już sporo chłopaków.
S: Czego oni chcą?
CJ: Pewnie chcą wiedzieć, jaki będzie cel ataku.
S: To zaraz się dowiedzą.
Po tych słowach Sweet skierował się do wyjścia. CJ, Ryder i Big Smoke poszli za nim.
S: Cieszę się, że już teraz chcecie wiedzieć, jaki jest cel ataku. Zaatakujemy teren przy Alhambrze.
GGM: To czemu nie podbijemy od razu całego Idlewood!?
CJ: To chyba nie byłoby zbyt rozsądne posunięcie.
S: Krok po kroku podbijemy całe Los Santos!
GGM: Grove 4 life!
Wszyscy: GROVE 4 LIFE!
S: Za dwa dni macie być gotowi na atak. O 11:00 tu, na tym placu chcę widzieć 50 ludzi!
Los Santos, 21 września 1991 r.
Na Grove Street wjechała czerwona Savanna. Zatrzymała się przy domu CJ'a. Wyszedł z niej Cesar Vialpando. Wszedł do domu, pod który podjechał. Gdy do niego wszedł, zobaczył tylko 2 członków GSF oglądających TV.
Cesar Vialpando: Jest CJ?
GGM: Na górze.
CV: Dzięki.
CJ rzeczywiście tam był. Leżał na łóżku czytając czasopismo.
CV: Cześć, CJ.
CJ: Cesar, siemka! Co tam?
CV: Chcesz zarobić?
CJ: Jeżeli nie w męczący sposób, to tak. Jutro atakujemy Idlewood.
CV: Spoko, holmes, nie zmęczysz się zbytnio. masz jakiegoś low-ridera?
CJ: Nie, ale pewnie któryś z członków gangu pożyczy mi Savannę.
CV: To jak ją będziesz miał, jedź na Unity Station.
CJ: Będę.
Trzy kwadranse po tej rozmowie CJ przyjechał na stację. Zobaczył kilkanaście low-riderów i Cesara stojącego przy jednym z nich. W ucho wpadła mu muzyka pochodząca chyba z Bounce FM.
CJ: I jak tu zarobić?
CV: Za kilka minut zaczyna się turniej low-riderów.
CJ: Czyli?
CV: Do każdego z dwóch rywalizujących ze sobą aut wsiada pani sędzia, o, tam stoją wszystkie.
CJ spojrzał we wskazanym kierunku.
CJ: Jedna z nich pytała mnie tydzień temu, czy nie mam ochoty na seks!
CV: Gdy zaczyna grać muzyka, oba auta przy użyciu hydrauliki "tańczą". Wiesz, o czym mówię?
CJ: Chyba tak.
CV: Gdy piosenka się skończy, laski wychodzą z samochodów i przyznają punkty za "taniec". Wygrywa ten, kto zgromadzi ich więcej.
CJ: Jak tu zarobić?
CV: Przyjechałeś, więc jest tu 16 low-riderów. Zaraz zostanie wylosowanych 8 par. Jeden z pary rywalizuje z drugim w opisanej przeze mnie przed chwilą konkurencji. Zwycięzca zostaje w turnieju, przegrany odpada. Potem kolejne losowanie, tylko że będą 4 pary. Potem 2, a na końcu Wielki Finał. Jeśli odpadniesz w 1/8, dostajesz 50$. Jeśli odpadniesz w ćwierćfinale - 200$. Za odpadnięcie w półfinale masz 500$, za porażkę w finale 1000$, a za wygranie turnieju 5 patyków. Zaraz losowanie.
CJ miał rywalizować z Hazerem.
CV: Uważaj, jest groźny.
CJ po 4-minutowym "tańcu" zwyciężył 1580:1430. W ćwierćfinale wylosował... Cesara.
CJ: Powodzenia.
CV: Nawzajem, holmes.
Gdy piosenka się skończyła, był... remis! 1600:1600!
Varrios Gang Member: Padł remis, a zatem zwycięzca zostanie wyłoniony w drodze losowania. (po chwili) Zwycięzcą jest... Carl Johnson!
CV: Gratuluję. ładny "taniec".
CJ: Dzięki. Twój też.
Zadzwonił telefon CJ'a.
CJ: Tu CJ, słucham.
S: CJ, mam gdzieś, co robisz, przyjeżdżaj natychmiast na Grove!
Koniec odcinka 2
____________________
Loozman
|
^ do góry ^
|
|
bartg
|
napisany: 24.01.2008 16:09
|
|
hood
dołączył: 17.07.2007
posty: 22
rp: 5396 skąd: Sosnowiec
|
Całkiem całkiem. Zobaczymy jak bedzie dalej ;]
____________________
|
^ do góry ^
|
|
ariasz
|
napisany: 24.01.2008 16:40
|
|
gangsta
dołączył: 29.06.2007
posty: 197
rp: 7572 skąd: Myslowice
|
co za koles usunal mojego poprzedniego posta, co za koles dam temu pacanowi internet, co za koles dal prawa do usuwania postow temu co usunal mojego posta
co za ***ana dzieciarnia
____________________
ariasz
|
^ do góry ^
|
|
KubaS
|
napisany: 24.01.2008 17:24
|
|
Śniący
dołączył: 06.07.2006
posty: 25
rp: 9706 skąd: Myszków
|
ariasz napisał: co za ***ana dzieciarnia
Popieram. Dzieciom sie nudzi ***a i zamiast wyjsc na dwor to pisza jakies idiotyzmy. Zeby tak sie pchali do nauki jak do takich idiotyzmow to bysmy mieli samych Einsteinow
____________________
|
^ do góry ^
|
|
mdf
|
napisany: 24.01.2008 17:51
|
|
gangsta
dołączył: 08.12.2005
posty: 78
rp: 7452 skąd: Małdyty City
|
Jaki jest cel takich opowiadań?
____________________
|
^ do góry ^
|
|
ariasz
|
napisany: 24.01.2008 20:49
|
|
gangsta
dołączył: 29.06.2007
posty: 197
rp: 7572 skąd: Myslowice
|
rispect +
____________________
ariasz
|
^ do góry ^
|
|
krukpl
|
napisany: 25.01.2008 11:11
|
|
thug
dołączył: 07.04.2007
posty: 151
rp: 6759
|
Jak chce to niech pisze, to jego sprawa.
____________________
krukpl
|
^ do góry ^
|
|
ariasz
|
napisany: 25.01.2008 14:28
|
|
gangsta
dołączył: 29.06.2007
posty: 197
rp: 7572 skąd: Myslowice
|
czy nie widzisz ze przez takich troli (nazywajmy ludzi po imeniu) spada renoma forum, zaniedlugo bedzie gorzej niz na gtasite pod wzgledem merytorycznym.
Teraz napisz histroryjke z jakim innym nigazem, nigazy sa fajne do pisania historyjek, i grania nimi w grach.
____________________
ariasz
|
^ do góry ^
|
|
unobserved
|
napisany: 25.01.2008 15:16
|
|
Sniper.
dołączył: 21.05.2006
posty: 598
rp: 14252 skąd: ?
|
renoma forum to spada przez kogos innego. -_-
____________________
|
^ do góry ^
|
|
queue
|
napisany: 25.01.2008 15:32
|
|
hustler
dołączył: 10.04.2007
posty: 211
rp: 13580 skąd: Kraków
|
nie zpn, nie podnoś ręki. Nie wypada się przyznawać do czegoś takiego.
"Dzieuo" niestylistyczne, nieciekawe, całkowity brak innowacji, napisane na odpierdol po mojemu.
____________________
queue
|
^ do góry ^
|
|
ariasz
|
napisany: 25.01.2008 16:31
|
|
gangsta
dołączył: 29.06.2007
posty: 197
rp: 7572 skąd: Myslowice
|
Po mojemu dajmy temu spokoj zamknijmy ten ***any temat, a dzieuo jest pisane pod wplywem fascynacji gra san andreas przez 12 latka to pierwszy raz zagral w gta.
For 4 life. ;x
____________________
ariasz
|
^ do góry ^
|
|
fan_GTA
|
napisany: 25.01.2008 20:50
|
|
hustler
dołączył: 10.08.2006
posty: 639
rp: 51061
|
takie mam wrażenie, jakbym widział to już to opowiadanie, chyba na GangstaForum, musze powiedzieć, że opowiadanie nawet mi się podoba
____________________
|
^ do góry ^
|
|
adikko
|
napisany: 25.01.2008 21:22
|
|
:)
dołączył: 21.07.2007
posty: 326
rp: 14386 skąd: Wrocław
|
Mi się podoba, wciąga! Każdy ma jakieś hobby, a loozman'owi to wychodzi. :)
____________________
|
^ do góry ^
|
|
Loozman
|
napisany: 26.01.2008 11:47
|
|
hood
dołączył: 22.01.2008
posty: 9
rp: 5144
|
Widzę, że zdania na temat mojej historyjki są podzielone. A tak na marginesie: wcale nie piszę jej pod wpływem fascynacji San Andreas, a ta gra wcale nie jest pierwszym GTA, w jakie zagrałem. Pierwszym była "trójeczka". fan_GTA, na Gangsta Forum jest historyjka o nazwie "Grove Story", o to ci chodzi?
"The Big War", odcinek 3
CJ z prędkością 100 km/h jechał na Grove Street. Nie przejmował się, że może zginąć w wypadku. Nie przejmował się policją. Nie przejmował się ruchem ulicznym, pieszymi na chodnikach. Bał się o Sweeta. O Grove Street. Gdy dojechał na miejsce, zobaczył jego ziomków broniących się rozpaczliwie przed Ballas. Zadzwonił do Cesara.
CV: Tu Cesar, słucham?
CJ: Cesar, bierz swoich i przyjeżdżaj na Grove! Bronimy się przed Ballas, ledwo dajemy radę!
CV: Będziemy najszybciej, jak się tylko da!
CJ włączył się do walki.
R: CJ! Nareszcie jesteś!
CJ: Tak, tak, odłóżmy to na bok, trzeba chronić Grove Street!
S: CJ ma rację!
CJ: Za kilkanaście minut będą tu Varrios!
S: Trzeba się utrzymać jeszcze przez kilkanaście minut!!! Potem nadejdą posiłki!
Po kwadransie...
CJ: Nie damy już dłużej rady!
R: Remingtony na moście!
BS: Kilka jedzie też od strony baru!
CJ: To Varrios! Jesteśmy ocaleni!
Z pomocą gangu Cesara udało się odeprzeć atak Ballas.
CJ: Cesar, co byśmy bez ciebie zrobili!
S: Słuchajcie wszyscy! Ballas posłali dużo ludzi do ataku. To nasza szansa! Jeżeli teraz zaatakujemy, Ballas będą zaskoczeni! Cesar, czy twoi ludzie mogą nam pomóc?
CV: Ci, którzy tu teraz są, są gotowi od zaraz, ale w każdej chwili mogę zadzwonić po więcej.
S: To prawda, że macie teren niedaleko Alhambry?
CV: Tak.
S: To zadzwoń do któregoś z twoich, którzy tam są i powiedz im, żeby zaatakowali Ballas.
CV: Tych przy Alhambrze?
S: Tak. My też tam pojedziemy, w roli wsparcia.
Cesar wykonał telefon.
CV: Atak się zaczął.
S: Dobra! Jedziemy, chłopcy!
Po 10 minutach byli na miejscu.
CV: Moi ludzie zaczynają przegrywać!
CJ: Zaraz ich wspomożemy!
Ballas Gang Member 1: To Grove Street!
BGM2: Jest też kilkunastu Varrios!
BGM1: Nie damy rady!
BGM3: Nie poddawać się, ludzie! Grove Street going down! Aaarrgghhhh!
S: Coś mówiłeś!?
Po kilku minutach udało się przejąć teren. Zadzwonił telefon Cesara.
CV: Tu Cesar, słucham.
VGM: Cesar, atakują nas Vagos, przyjeżdżaj na Unity Station! Długo się nie utrzymamy!
CV: Będziemy tam za 3 minuty! (po rozłączeniu się) Jedziemy na Unity Station, gazem!
R: Co się dzieje?
CV: Vagos! Atakują nas!
Po 2 minutach Cesar, kilku Varrios i grupa "zielonych" byli już na Unity Station.
VGM: Dobrze, że jesteście!
Vagos Gang Member: G***o wam to da!
BS: Żebyś się nie przeliczył!
VagosGM: Morda na kłódkę, grubasie!
BS: Coś ty powiedział!?
Smoke serią z kałacha położył kilku Vagos trupem.
VGM: Vagos kończą się ludzie!
CJ: Spójrzcie w górę!
CV: Skąd oni wytrzasnęli Hydrę!?
VGM: Hazer! Masz przecież bazookę! Zestrzel tą cholerną Hydrę!
VagosGM: Zabijcie tego z bazooką!
R: Życzę szczęscia! Będzie wam potrzebne!
S: Hej, ty, w żółtym! ŁAP!
Po tych słowach Sweet rzucił granata, który zabił trzech Vagos.
Hazer: Hasta la vista, baby!
Hazer zestrzelił Hydrę.
VagosGM: Wracamy do East Los Santos!
CV: Żaden z was nie dotrze tam żywy!
H: Hej, Vagos! Nie dotrzecie tam, gdzie chcecie, ale na pewno dolecicie do pizzerii w Idlewood!
I wystrzelił kolejną rakietę. Kilku Vagos rzeczywiście poleciało dość daleko po wybuchu.
CJ: Ten jeden chyba poleciał jeszcze dalej!
S: CJ, Ryder, Smoke, wracajmy na Grove.
Koniec odcinka 3
____________________
Loozman
|
^ do góry ^
|
|
queue
|
napisany: 26.01.2008 12:06
|
|
hustler
dołączył: 10.04.2007
posty: 211
rp: 13580 skąd: Kraków
|
Ziom, teraz ja coś wymysle.
Jurny Piotruś jechał skuterkiem z prędkościa 19.276456345645 km/h. Nie przejmował się tym, że zamula ruch drogowy. Nie przejmował sie policja. Bał się o swoją parówkę. Bowiem sklep, z najzajebiaszczymi parówkami miał być wkrótce zamknięty. Gdy dotarł na miejsce, było to 11 11 o godzinie 11:11 na 11 ulicy z 11 samochodami, 11 latarniami. Na miejscu 1337 ziomów szturmowało sklep. Podszedł do budki telefonicznej i zadzwonił do znajomego.
Fajne, nie? Zalapalem zajawke na takie gangsterksie teksty, jak sie bujałem kanciakiem z hydrauliką po ośce, bylo ogólnie niezle, bo domyslnie to jestem blondynem zafarbowanym wzgeledm tego ze sie sympatyzuje z cyganami.
#1
#2
____________________
queue
|
^ do góry ^
|
|
krukpl
|
napisany: 26.01.2008 13:13
|
|
thug
dołączył: 07.04.2007
posty: 151
rp: 6759
|
ariasz napisał: czy nie widzisz ze przez takich troli (nazywajmy ludzi po imeniu) spada renoma forum, zaniedlugo bedzie gorzej niz na gtasite pod wzgledem merytorycznym.
Z jednej strony masz rację, ale z drugiej to niestety jest forum o GTA i nic na to nie poradzimy (chyba że coś /lub ktoś/ admina zmotywuje do zamknięcia tematu).
BTW Queue, co za wyobraźnia :DD
____________________
krukpl
|
^ do góry ^
|
|
adikko
|
napisany: 26.01.2008 19:09
|
|
:)
dołączył: 21.07.2007
posty: 326
rp: 14386 skąd: Wrocław
|
Zamiast na niego krzyczeć, podnieście go duchu :).
Opowiadanie troszkę monotonne, same wojny. Dodaj coś nowego, jakiś motyw :).
____________________
|
^ do góry ^
|
|
kociol_88
|
napisany: 27.01.2008 12:39
|
|
nieasshole
dołączył: 08.11.2006
posty: 229
rp: 7921 skąd: Meksyk
|
No to jest fakt, zapowiadało się nie źle, jednak teraz widać tą monotonię, same wojny nic ciekawego się nie dzieje. No i ta hydra u Vagosów. Mam nadzieję ze w następnych częściach będzie jakieś urozmaicenie.
____________________
kociol_88
|
^ do góry ^
|
|
Loozman
|
napisany: 27.01.2008 13:58
|
|
hood
dołączył: 22.01.2008
posty: 9
rp: 5144
|
adikko, kociol_88, dzięki, że powiedzieliście, co robię źle. Postaram się to poprawić.
"The Big War", odcinek 4
23 września 1991 r., Los Santos
CJ właśnie wychodził z siłowni, kiedy zobaczył dwóch Ballas napadających na kobietę.
BGM1: Zobaczmy, co my tu mamy? 100 dolarów, 200, 300, 400... paniusiu! Bogata jesteś!
Kobieta: Zostaw mnie! NA POMOC!
CJ (w myślach): No proszę, Ballas kogoś okradają? Zabiję ich i zwrócę tej lasce torebkę.
BGM2: Hej, patrz, to młodszy Johnson!
BGM1: Wiejemy!
BGM2: Buster!
CJ: Lepiej biegnij ze swoim kumplem!
CJ zabił obu Ballas. Podszedł do dziewczyny.
Kobieta: Dziękuję, dziękuję bardzo! A to przez to, że zapomniałam Mac-a z domu. Jesteś Carl Johnson, tak?
CJ: Skąd mnie znasz? I o jakim Mac-u mówisz?
K: To niebezpieczna okolica. Zawsze noszę ze sobą broń, tak na wszelki wypadek. A znam cię dlatego, że mieszkam w Ganton!
CJ: Jak się nazywasz?
K: Denise Robinson.
CJ: gdzie mieszkasz? Mogę cię odprowadzić.
DR: Naprawdę? Dzięki, CJ. Chyba mogę tak na ciebie mówić?
CJ: Nie ma sprawy. Gdzie mieszkasz?
DR: Zaprowadzę cię.
Po 3-minutowym spacerze stanęli przed domem Denise.
DR: Mieszkam tutaj. To mój numer telefonu.
Denise podała Carlowi kartkę.
CJ: Na razie!
DR: Na razie!
24 września 1991 r., Los Santos
CJ poszedł odwiedzić Sweeta, aby opowiedzieć mu o Denise. Jednak go nie zastał. Postanowił zadzwonić.
CJ: Cholera, Sweet, odbierz!
Nie odebrał.
CJ: Gdzie on może być? Shit. (po chwili) Może wpadnę do Denise?
Zrobił to.
DR: Carl! Cześć!
CJ: Cześć, Denise? Znasz mojego brata, Sweeta?
DR: Jasne!
CJ: Nie widziałaś go dzisiaj?
DR: Jakieś dwie godziny temu przechodził z Ryderem koło mojego domu. Później już go nie widziałam.
CJ: To Rydera też znasz?
DR: I Big Smoke'a, i OG Loca, i jeszcze paru twoich kumpli.
CJ: Jak myślisz, gdzie mogli pójść?
DR: Nie mam pojęcia.
Zadzwonił telefon CJ'a. To był Sweet.
CJ: Sweet, bro, gdzie jesteś? Szukałem cię!
S: W domu, przed chwilą wpadłem. Słuchaj, zginęły mi dwie stówy, nie widziałeś ich?
CJ: Nie. Zaraz do ciebie wpadnę.
S: Fajnie. Jest już u mnie Ryder.
Po kilku minutach cała trójka wspólnie oglądała telewizję i rozmawiała.
CJ: ...zabiłem i odprowadziłem Denise do domu.
Rozległo się pukanie do drzwi. To był Smoke.
BS: Cześć!
CJ: Siemka.
S: Cześć.
R: Siema.
S: Myślę, że powinniśmy znów zaatakować Ballas.
CJ: A ja myślę, że trochę przesadzasz. Nie możemy atakować co parę dni!
S: A Ballas mogli!
R: Sweet ma rację. Nie dajmy sk*******om odpocząć!
BS: Chłopaki, mam lepszy pomysł.
S: Słuchamy.
BS: Zjedzmy coś!
CJ: Smoke, ty tylko o jednym!
BS: No co?
S: W sumie też bym coś zjadł.
R: Co powiecie na pizzę?
CJ: Pizza? Znowu? Za cholerę nie ruszę pizzy do października!
BS: Kurczak! Bez dyskusji!
S: To może tak: Smoke pojedzie do Cluckin Bella, Ryder do pizzerii, a ja do Burger Shota?
CJ: Ja z reguły kieruję autem, więc moja decyzja brzmi: Cluckin Bell! W tym koło Grove mają drive-thru.
S: No dobra.
R: Skończył mi się papier toaletowy, to zbiorę papiery po żarciu i będę się miał czym w kiblu podetrzeć!
BS: No to w drogę!
Po 2 minutach stali przy drive-thru.
Facet: Co podać?
CJ: Ja chcę numer 12.
S: Ja wezmę piątkę z sosem.
R: To co kierowca.
BS: Ja proszę numer 12, numer 27 powiększony, 2 numery 31, jeden z serem i litrową butelkę Pepsi.
Johnsonowie i ryder spojrzeli na Smoke'a.
R (w myślach): Boże, ile on żre! Nic dziwnego, że tak wygląda.
S: Chłopaki, słyszycie?
CJ: To helikopter, Sweet, normalka!
S: Wyjrzyj przez okno!
R: Psy!
BS: Zobaczcie! Trzy radiowozy do nas jadą!
S: CJ, do dechy!
Jednak silnik odmówił posłuszeństwa.
CJ: Sweet, kiedy ostatnio tankowałeś!?
S: Ups...
R: Z wozu! Wiejemy na piechtę!
Policjant z helikoptera: Stać! Ręce do góry i nie ruszać się!
R: Ani mi się śni!
Jednak przyjechały trzy radiowozy, a znich wysiedli policjanci. Wycelowali broń w CJ'a, Sweeta, Rydera i Smoke'a.
S: Daj spokój, Ryder. Mają nas.
Z jednego z radiowozów wysiedli Tenpenny i Pulaski.
Koniec odcinka 4
____________________
Loozman
|
^ do góry ^
|
|
adikko
|
napisany: 27.01.2008 15:55
|
|
:)
dołączył: 21.07.2007
posty: 326
rp: 14386 skąd: Wrocław
|
Rzecz w tym, że jak już się przykładasz do rzeczy z GTA to nie ma pepsi, tylko sprunk. :). I miło, że nie było wojny xD.
Pozdro, podoba mi sie coraz bardziej.
____________________
|
^ do góry ^
|
|
|