GTA od najmłodszych mych lat zachwycało mnie niesamowitą swobodą działania. Gdy dostałem pierwszy komputer a w raz z nim VC, to ani myślałem, by przejść fabułę. Wiele, wiele godzin spędziłem po prostu jeżdżąc naokoło, zwiedzając i podziwiając ten wirtualny świat, w głowie pisząc scenariusz dla rzeczy, które akurat robiłem grając.
Nawet teraz czasem mi się zdarza to robić, tyle, że w piątej części.
Kiedy blacharką się zajmiesz? Psuje cały efekt moim zdaniem. Ogniska rdzy, wgniotki. Końcówkę tłumika ładniejszą też bym założył. O co chodzi z przewierconymi tarczami? Jak ogromne prędkości tenże bolid musi osiągać, że tarcze potrzebują chłodzenia?
Poza tym gablota jak najbardziej na plus!
Nie dziwię Ci się, Gee. Ja w ogóle sceptycznie podchodzę do nowych gier, brakuje w nich tego, co było kiedyś. I tak samo jak Ty powracam do starych tytułów.
W sumie to nic specjalnego. Kosmetyki i słodycze. No i jest jeden wyjątkowy prezent. Moja dziewczyna narysowała mi Freddiego Mercurego:
Trochę ucietę, bo nie mam tak dużego skanera.
No i to tyle :)